
Akademia Filmowa jest wredna
21 lutego 2012, 13:11 Octopussy
Niebawem po raz 84. wręczone zostaną Oscary. To bez wątpienia prestiżowe nagrody i każdy, kto twierdzi, że nie mają znaczenia kłamie. W tym roku poza jedną kategorią.
Znacie utwory "Man or Muppet" i "Real in Rio"? Raczej nikt poza samymi twórcami i członkami Akademii Filmowej ich nie zna, tymczasem to właśnie one konkurować będą o statuetkę. Piosenkowa kategoria nie od dziś wzbudza kontrowersje. A to - chyba z automatu - nominację dostaje melodia z każdej kolejnej części "Toy Story", a to Eminem wygrywa z U2 albo wyróżniony zostaje bliżej nieznany urugwajski wokalista Jorge Drexler za akustyczne plumkanie "Al otro lado del río", a nie przebój ze "Shreka 2". Z kompletnie niezrozumiałych powodów w tym roku Best Original Song przypomina żart, na dodatek kiepski.
Po pierwsze mamy zaledwie dwie kompozycje (standardowa liczba nominacji to pięć, acz w 1944 rywalizowało aż czternaście utworów) i zgodnie już z tradycją ostatnich lat obydwie z familijnych produkcji - odpowiednio "Muppetów" i "Rio". Co ciekawe, na tak zwanej shortliście, czyli zestawie numerów branych pod uwagę przy nominacjach, znalazło się aż 39 (!) nagrań, z czego co najmniej kilka, które znacie, a może nawet lubicie i - co wydawać by się mogło ma znaczenie - kojarzycie z konkretnego filmu. Przykłady? Proszę bardzo "The Keeper" Chrisa Cronella z "Kaznodziei z Karabinem", "The Living Proof" Mary J. Blige z dramatu "Służące" czy choćby wyróżnione Złotym Globem "Masterpiece" Madonny z jej "W.E". Ponadto kawałki nagrane przez The National, Jónsiego, Sinéad O'Connor. Co jednak z tego. Oscarowi decydenci najwyraźniej uznali, że nie warto docenić artystów, których piosenki zaistniały gdziekolwiek poza salą kinową. Rozgoryczania nie kryła Blige. - Przykro mi i mam wrażenie, że Akademia jest wredna - napisała na Twitterze wokalistka. I nie sposób się z artystką nie zgodzić, bo logicznego wyjaśnienia brak.
Nawet jeśli by się uprzeć, że na nominację zasługują przede wszystkim "hity" z animacji bądź filmów dla dzieci, i tak wybór piosenek Breta McKenzie'ego i Sergio Mendesa wydaje się pomyłką. Lady GaGa i Elton John nagrali fajny, o wiele bardziej rozpoznawalny numer "Hello Hello" do "Gnomea i Julii", a Zooey Deschanel uroczo zaśpiewała "So Long" w "Kubusiu Puchatku". I to wydaje się jednak nieistotne.
Madonna po cichu liczyła, że Złoty Glob pomoże jej w drodze do Oscara. Tymczasem muzycy The National, którzy nagrali "Think You Can Wait" do "Wszyscy wygrywają", nie kryli braku wiary w Akademię. - Byłoby niesamowite gdybyśmy otrzymali nominację, ale żaden z nas nie trzyma kciuków - przyznał frontman Matt Berninger, dodając proroczo. - Prawdopodobnie przegramy z Muppetami.
Jeśli tak dalej ma wyglądać ta kategoria, lepiej ją zlikwidować. Nie rozbudzać nadziei twórców, nie rozczarowywać fanów, a przede wszystkim nie ośmieszać cenionej skądinąd instytucji, jaką jest Akademia Filmowa.
21 lutego 2012, 14:10
Kapitan Nemo