
Henry Rollins nienawidzi randek
14 marca 2012, 21:08 Octopussy
Fani rocka, punk rocka i metalu doskonale znają muzyczny talent Henry'ego Rollinsa, kinomani poznali się na jego zdolnościach, teraz uczestnicy OFF Festivalu przekonają się, jak błyskotliwym, zabawnym i interesującym jest facetem.
Henry Lawrence Garfield zasłynął muzycznymi dokonaniami z Black Flag i Rollins Band. Artysta w zasadzie porzucił śpiewanie, by skoncentrować się na mnóstwie innych rzeczy - pisze książki, grywa w filmach i serialach, prowadzi programy telewizyjne i radiowe, kręci też dokumenty, przede wszystkim jednak objeżdża świat, opowiadając o swych doświadczeniach i dzieląc się przemyśleniami. I właśnie z takim mówionym występem pojawi się w Katowicach.
Na zachętę, kilka rzeczy, których można dowiedzieć się o Henrym z jego popisów spoken word.
1) Henry nienawidzi randek
Wydawać by się mogło, że taki facet jak Rollins - inteligentny, oczytany, relatywnie sławny, wygadany, zabawny - może mieć kobiet na pęczki. Tymczasem, jak się dowiadujemy z jego opowieści ze sceny, noce spędza na kupowaniu na eBayu niepotrzebnych rzeczy, pogłębianiu wiedzy na temat Che Guevary, oglądaniu dokumentów o hiszpańskiej inkwizycji czy doskonaleniu technik masturbacji. Sam jednak przyznaje, że wina leży częściowo po jego stronie, gdyż marzy o kobiecie, która "sprawi, że się zamknie, powie mu dziesięć rzeczy, o których jeszcze nie wie i będzie potrafiła go rozśmieszyć". No i nie może słuchać Nickelback ani czytać książek o Harrym Potterze.
2) Henry chciał zniszczyć Iggy'ego Popa
Henry wyznaje zasadę w zdrowym ciele zdrowy duch. Nie bierze narkotyków, nie pije, a w równym stopniu co o tężyznę intelektualną, dba o tę fizyczną. Udało mu się osiągnąć atletyczną sylwetkę i niezłą kondycję, co przydawało się w czasach gdy jeszcze grywał regularne koncerty. Niedoścignionym wzorcem, przynajmniej jeśli chodzi o występy, był dla niego Iggy Pop. Rollins swego czasu postawił sobie za cel "skopać mu tyłek". Gdy po raz pierwszy dzieli scenę, Iggy zdemolował klawisze Beastie Boys, wystraszył technicznych, a że się przy okazji skaleczył, śpiewał, krwawiąc. Przy kolejnych próbach, gdy Rollins i jego zespół supportowali Popa, mimo, iż Henry przed koncertami fundował sobie iście survivalowy trening, połączony z bardzo restrykcyjną dietą i medytacją przy muzyce Johna Coltrane'a, Iggy nadal okazywał się lepszy. Może uda się na OFF-ie, gdzie, przypomnijmy, Iggy Pop zagra z The Stooges.
3) Henry jest pełen gniewu
- Urodziłem się 13 lutego, rankiem w 1961 roku - opowiadał podczas jednego z występów. - Walnąłem o podłogę, pokazałem fucka i byłem wkurzony. Nie biję dzieci, nie kopię psów, nie okradam staruszek. Po prostu jestem wściekły. Śnię o wściekłych ludziach takich jak ja, nawet myję się wkurzony.
- Kiedy miałem 18 lat, chciałem pieprzyć się na podłodze i rozwalać różne rzeczy - przekonywał dekadę temu. - Kiedy miałem 25 lat chciałem pieprzyć się na podłodze i rozwalać różne rzeczy, kiedy miałem 35 lat chciałem pieprzyć się na podłodze i rozwalać różne rzeczy, teraz mam 40 lat i wciąż chcę pieprzyć się na podłodze i rozwalać różne rzeczy.
4) Henry nie lubi:
Nickelback, George'a W. Busha, filmów z Meg Ryan i Tomem Hanksem, Nickelback, Keanu Reevesa, muzyki elektronicznej, świąt i wakacji, sportów grupowych i Nickelback
5) Henry lubi:
Podróże, książki, kobiety, które czytają książki, Williama Shatnera, Slayer, dobry rock nad roll, jazz i R&B, pracę, a wolny czas spędzać w transsyberyjskim ekspresie z Moskwy do Władywostoku.
Komentarze
30 sierpnia 2012, 00:10
RomanX
15 marca 2012, 00:18
Kapitan Nemo