
Nie ma świąt bez George'a! (znów)
24 grudnia 2012, 12:03 `
Ekologia i recycling są w modzie, także w show-biznesie. Remaki filmów, covery, reedycje płyt to obowiązujący trend. Idąc z duchem czasu, postanowiliśmy przypomnieć nasz ubiegłoroczny, świąteczny tekst. Oczywiście, zmieniony, wzbogacony i z dodatkami.
Nie ma świąt bez "Last Christmas" grupy Wham! Kapryśna polska aura nie zawsze przypomina o nadchodzącej gwiazdce, tłumy w supermarketach i galeriach handlowych zdarzają się o każdej porze roku, a w rozświetlonych reklamami i neonami miastach, bożonarodzeniowe dekoracje nie są aż tak widoczne. Kiedy jednak usłyszymy ten syntezatorowy motyw i "uuuooOO" George'a Michaela, niechybnie wiemy, że idą święta. To taki muzyczny odpowiednik "Szklanej pułapki 2". Czegoś niesamowicie fajnego, cieszącego przez lata i pięknie wpasowującego się w okoliczności przyrody.
Znam takich, którzy wzdrygają się na samo hasło "Last Christmas" i wspinając się na Himalaje tolerancji, mogę to zrozumieć, acz z wielkim trudem. Hit Wham! jest bowiem doskonały. Owszem, kiczowaty, przesiąknięty stylem lat 80., szczególnie w wersji wideo (ach, te pasemka i sweterki) i ograny, jak mało który numer. Kiedy jednak zapomnieć o tych 67530977761 odsłuchach, które mamy za sobą, dostajemy po prostu świetną piosenkę. Ładną melodię, chwytliwy refren, odrobinę romantyzmu i melancholii, wdzięczne i dźwięczne dzwoneczki. No i nie jest to ani standard (choć w zasadzie numer sam stał się standardem), ani kolęda, lecz kapitalna piosenka pop w zimowym klimacie. Po prostu cudo.
Takiego zdania są zresztą hordy artystów, którzy od 1984 roku nagrali/wykonali własne wersje przeboju. Lista jest imponująca. Są na niej Atomic Kitten, Jamelia, Taylor Swift, Travis, Crazy Frog, Florence and the Machine, Coldplay, 'N Sync, Manic Street Preachers czy Arctic Monkeys. Ostatnio ze szlagierem Wham! zmierzyła się formacja The xx, proponując typową dla siebie, nieco senną, skrzącą od subtelnej elektroniki interpretację.
Mariah Carey z jej "All I Want For Christmas Is You" jest wspaniała i cudowna, Michael Bublé z albumem "Christmas" sprawia, że dom sam wypełnia się zapachem choinki i pierników, a metalowcy nagrywający kolędy (ostatnio Christopher Lee) dają swoimi wersjami kolęd wiele radości i pogody ducha. "Last Christmas" nie ma jednak sobie równych i jest nieuniknione jak reklama Coca-Coli. Zamiast więc narzekać, że w radiu/telewizji/windzie/sklepie znów słychać piosenkę, lepiej dać się ponieść świątecznej atmosferze którą Wham! gwarantuje.
Wesołych Świąt!