Niejaka Gill Samworth troszczy się o muzyka jak o własnego syna. – Pilnuje, aby jadł, podwozi go w różne miejsca, praktycznie poświęciła sjowe życie, żeby mu pomagać – wyznał informator dziennika „The Sun”. – Pete nieco ją wykorzystuje, ale ona jest szczęśliwa, że może zajmować się nim.
Kobieta poznała Doherty’ego, gdy jeszcze był członkiem grupy The Libertines. Od tamtego czasu nieustannie dba o niego. Kiedy wokalista był w potrzebie, zapewniła mu nawet dach nad głową.