Afera z biletami na występ Paula McCartneya w Liverpoolu

7 maja 2003
ok. 1 minuta czytania

30 tysięcy wejściówek, które trafiły do oficjalnej sprzedaży, zostało wykupionych w ubiegłym tygodniu w ciągu zaledwie czterech godzin. Tymczasem okazało się, że 5 tysięcy miejsc zaoferowano urzędnikom z tamtejszej rady miasta dzień wcześniej niż bilety mogli nabyć fani. Natychmiast pojawiły się opinie, że decyzja była nie tylko niewłaściwa, ale prawdopodobnie także nielegalna.

Brytyjska Partia Pracy domaga się przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie. – Wszyscy jesteśmy pracownikami urzędów publicznych i nie oznacza to, że powinniśmy być bardziej uprzywilejowani niż inni – twierdzi Joe Anderson, lokalny lider Partii Pracy. – Wprowadzanie tego typu udogodnień dla radnych niepokoi mnie. Takie zachowanie to hańba dla władz Liverpoolu. Chcemy dowiedzieć się, kto wpadł na ten pomysł i kto nakazał go zrealizować.

Od razu pojawiły się również pogłoski, że wobec tak dużego zainteresowania McCartney wystąpi w swoim rodzinnym mieście dwukrotnie. Informację zdementował jednak rzecznik artysty, Geoff Baker. – To ostatni koncert na tej trasie – powiedział przedstawiciel ex-Beatlesa. – Połowa naszej ekipy następnego dnia zaczyna już inne zajęcia.