Alison Moyet – „The Minutes”

16 maja 2013
ok. 1 minuta czytania

Wiem, że kobietom nie powinno się wypominać wieku, ale Angielka jest już po 50., a potrafiła nagrać piosenki z dubstepowymi łamańcami i nie wypaść przy tym karykaturalnie czy sztucznie. Jasne, jako połowa synthpopowej klasyki – duetu Yazoo – świetnie czuje się w elektronicznych klimatach, ale i tak zaskakuje, jak naturalnie i przekonująco prezentuje się w nowoczesnych produkcjach.

„The Minutes” to rzecz mocno osadzona w syntetycznym świecie. Dominują syntezatory, elektronika i generowana przez komputery produkcja. Ale jak się ma taki głos jak Alison, nie sposób dać się stłamsić. Jej wokal bez problemu przebija się przez elektroniczny gąszcz, zapewniając pełne spektrum emocji. Czasem może robi się nieco zbyt patetycznie („When I Was Your Girl”), pojawiają się też banalne momenty („Love Reign Supreme”). Ale dubspetpowe „Changeling”, taneczne „Right As Rain” czy przywołujące dokonania Yazoo „Love Reign Supreme” to jednak świetne numery.

Moyet może nie proponuje szczególnie oryginalnych rozwiązań, brzmieniowo bazuje na tym, co znamy i słyszymy dookoła. Muzycznie też nie zawsze zachwyca – zwyczajnie, niektóre piosenki są słabe. Na pewno jednak należą jej się gromkie brawa za swobodę, wyczucie i klasę. No i za odwagę.