Behemoth zapowiada bezbożne narodzenie

2 kwietnia 2018
ok. 3 minut czytania

Skład będzie się powiekszał, ale w tej chwili wiadomo, że Behemoth i Imperator wystąpią 14 grudnia w warszawskiej Progresji, 15 grudnia w gdańskim B90 oraz 16 grudnia we wrocławskim A2.

– Merry Christless 2018 to kontynuacja tej spektakularnie rozpoczętej, nowej świeckiej tradycji na koncertowej mapie Polski – mówi Nergal. – Kto był z nami w grudniu 2017 ten wie, że dbamy o najwyższą jakość i atrakcyjność naszego święta. Merry Christless 2018 powraca w nowym składzie i kolejnymi zaskakującymi niespodziankami. Na pierwszy rzut idzie sensacyjna reaktywacja death metalowej legendy Imperator, która czekała zahibernowana 25 lat, żeby powrócić na zasłużony tron śmierć metalu. Będą to również jedyne klubowe koncerty Behemoth w Polsce w 2018. Zapraszamy do wspólnego świętowania.

Dwa warszawskie koncerty pod szyldem Merry Christless z grudnia 2017 roku okazały się wielkim wydarzeniem artystycznym, które przyciągnęło do Progresji tłumy z różnych stron świata. Niemała w tym zasługa ekipy Nergala. Behemoth zagrał wyjątkowe koncerty, na których pojawili się muzycy ze wszystkich okresów działalności zespołu, wykonując przekrojowy materiał, obejmujący również kawałki z najwcześniejszych lat. Ogromny sukces Merry Christless sprawił, że w 2018 roku impreza odbędzie się ponownie, znów w składzie międzynarodowym, do tego w formule minitrasy koncertowej.

Zanim dojdzie do grudniowego szerzenia metalowej ekstremy, na rynku ukaże się kolejne wydawnictwo Behemoth. Kolejny w dorobku zespołu materiał koncertowy, zatytułowany \”Messe Noire\”. Wydawnictwo wyjątkowe, bo zawierające spektakularny koncert z warszawskiej Progresji z 8 października 2016 roku, na którym w całości została wykonana płyta \”The Satanist\”, a także występ na legendarnym festiwalu Brutal Assault. Ważniejsze jest jednak to, że przed koncertami Merry Christless będzie już dostępny na rynku jedenasty studyjny album Behemoth. Prace nad nim trwają i są intensywne.

W międzyczasie zapewne będzie głośno o zespole i Nergalu, chociażby z powodu uczestnictwa Behemoth w pożegnalnej trasie Slayera, promocji zespołowego piwa oraz kłód rzucanych w Polsce pod nogi liderowi zespołu przez tych, którym nie w smak jest jego dążenie do wolności i swobody wypowiedzi artystycznej. Na ciszę w eterze i nudę z pewnością nikt nie będzie narzekać. A jak już nadejdzie grudzień, Behemoth zapewne powali wszystkich na kolana kolejną spektakularną produkcją i nową muzyką.

Łódzki Imperator to jeden z tych zespołów, który miał ogromny wpływ na podziemną scenę metalową. Nie tylko w Polsce. Wydaniem materiału kapeli Bariela zainteresowany był sam Euronymous z Mayhem (miał się ukazać w jego Deathlike Silence Productions). Konkretnie jedynej dużej płyty Imperator \”Time Before Time\”. Kto wie, jak potoczyłaby się historia grupy, gdyby nie tragiczna śmierć Norwega z rąk Varga Vikernesa.

Bariel (Piotr Tomczyk) założył zespół w 1984 roku. Imperator inspirował się wtedy dokonaniami Hellhammer, Celtic Frost, Bathory, Venom, Sodom, co było słychać na pierwszych demówkach kapeli – \”Endless Sacrifice\” (1986), \”Deathlive\” (1987) i \”Eternal Might\” (1988). Ostatnia z wymienionych doczekała się w 2018 roku wznowienia na winylu w wersji zremasterowanej przez Bariela i oprawą graficzną autorstwa Mentalporn. Wspomniana płyta \”Time Before Time\” pochodzi z roku 1991. Niedługo później Imperator niestety abdykował, a późniejsze parokrotne próby reaktywacji okazały się krótkotrwałe. Końcowy okres istnienia kapeli podsumowuje w pewnym stopniu bootlegowe wydawnictwo \”Live in Tarnów 06.12.91\”, które w 2016 roku ukazało się dzięki Thrashing Madness w limitowanym nakładzie.

Płyta, demówki, koncerty, plany wydawnicze poza Polską, nie wyczerpują historii Imperator. Koniecznie warto wspomnieć o wyjątkowym przedsięwzięciu, w jakim wzięła udział formacja Bariela. Chodzi o skomponowaną przez zespół muzykę do spektaklu \”Dracula\”. Imperator wykonywał ją również na żywo podczas aż 50 przedstawień w teatrze. Żaden zespół grający tak ekstremalną muzykę nie może się pochwalić takim dokonaniem. A kto wie, co legenda death metalu po latach ma jeszcze w zanadrzu.