Obraz powstał na bazie historii Diany Ross i zespołu The Supremes.
– Przejrzałem wszystko, co Beyoncé zrobiła w branży filmowej – mówi reżyser Bill Condon. – Miałem nagrania, ale wciąż nie wiedziałem, czy ona nada się do tego filmu. Nie chciałem Beyoncé Ross, a raczej Beyoncé Jones. Zastanawiałem się, czy ona w ogóle potrafi grać.
Artystka jednak przygotowała się tak dobrze, że na przesłuchaniach wypadła znakomicie.
– Obejrzałam każde nagranie Cher, Barbry Streisand oraz oczywiście Diany Ross i The Supremes – mówi Beyoncé. – Przestudiowałam też Martha And The Vandellas, ponieważ to właśnie na nich wzorowały się The Supremes. Przy takim przygotowaniu nie mogło się nie udać.
– Oglądanie jej było nieprawdopodobnym przeżyciem – dodaje producent Larry Mark. – Odrobiła zadanie domowe. Nie musieliśmy testować nikogo innego.
Obraz „Dreamgirls” wejdzie do polskich kin 2 lutego.