Bloc Party – „A Weekedn In The City”

30 stycznia 2007
ok. 1 minuta czytania

Na płycie „A Weekedn In The City” wszystko zdaje się być wymuskane do granic możliwości. I chociaż poszczególne utwory zapadają w pamięć, a słuchanie ich sprawia niemałą przyjemność, coś tu nie pasuje.

Nie są to żadne banalne, nieskomplikowane kawałki. Niektóre kompozycje, jak „Hunting For Witches”, „Uniform” czy „On”, to istne cuda. A jednak całość nie wywołuje trzęsienia ziemi. Nie wiem czy jest zbyt łagodnie, zbyt ładnie, zbyt doskonale… Na to wygląda, bo niby dlaczego nie mają podobać się numery ze świetnymi refrenami, metalicznymi gitarami, miękkim wokalem i klawiszowymi pasażami?

Do tych rozterek dochodzi jeszcze dysonans wywołany przez teksty. Słowa nie są tutaj już równie gładkie, jak aranżacje. Jest w nich wiele bólu, strachu, rozczarowania, chłodu i samotności. Może dlatego trudno zatracić się w najnowszej muzyce Anglików – słodkiej, ale z gorzkim posmakiem.

Drugi longplay Bloc Party jest dokładnie taki, jak tytułowy weekend w mieście: piękny, acz pusty i powierzchowny, z tęsknotą za czymś głębszym.