Były wokalista Black Sabbath nie rozumie zamieszania z Billem Wardem

27 lutego 2013
ok. 1 minuta czytania

Przypomnijmy, że Ward odmówił udziału w reaktywacji zespołu z oryginalnym wokalistą Ozzym Osbourne’em, ponieważ nie zgodził się na warunki kontraktu, jakie mu zaoferowano. Jego miejsce zajął muzyk znany z Rage Against The Machine, Brad Wilk.

– To bardzo dziwna sprawa, ponieważ oni naprawdę zawsze kochali Billa – powiedział. – Nigdy nie mówili o nim źle, nie bardzo więc rozumiem, czemu nie mogą poświęcić trochę czasu na namówienie go do powrotu. (…) Jeśli w tym wszystkim chodzi o pieniądze, to jest to tym bardziej popieprzone. Jest oryginalnym perkusistą, powinien więc otrzymać solidne wynagrodzenie.

– Weźmy taką formacje jak Def Leppard, ich perkusista stracił rękę w wypadku samochodowym. Czekali lata aż pojawił się zestaw, dzięki któremu może grać używając jednej ręki. To dowodzi, że nic w dzisiejszych czasach nie jest niemożliwe. Nie rozumiem zamieszania z Billem.

Ostatnie studyjne dzieło Black Sabbath przygotowane w składzie Ozzy Osbourne, Tony Iommi, Geezer Butler i Bill Ward to „Never Say Die!” z września 1978 roku.