deadmau5 – „while(1<2)"

24 lipca 2014
ok. 1 minuta czytania

Od płytowego debiutu Joela upłynęło blisko 10 lat, jego dyskografia powiększyła się o 7. krążek (nie licząc serii „At Play”), a nowy materiał można postawić blisko pierwszej płyty. Ale jak to zawarte zostało w tytule 1 jest mniejsze niż 2. Czemu? Bo nowy krążek to przecież dwa dyski, bo jest lepiej, więcej i głośniej… Możecie się zgodzić ze wszystkim tym, co właśnie napisałem, jednak nie z tym, że jest głośniej. Zestaw z 2014 roku nie jest tak huczny, bzykający i elektro-efektywny jak trzy poprzednie. Wraca stylem i poziomem do najlepszego, najbardziej transowego „Random Album Title” a w rozpiętości stylistycznej do wspomnianego debiutu, na którym obok typowo klubowych i arenowych bitów pojawiały się spokojne przerywniki. Na „while(1<2)" tych chwil na odpoczynek jest więcej, szczególnie w drugiej części płyty, gdzie obok fortepianowych wyciszeń trafiają się bardziej eksperymentalne bito-łamacze, a to one sprawiają, że wydawnictwo nie jest stworzone tylko z myślą o młodzieży depczącej trawę.

Już poprzedni longplay „> Album Title Goes Here <" zwiastował odejście od typowo stadionowego łupania a tym bardziej od przyjaznych radiu klubowych piosenek. Na najnowszym wśród 25 kompozycji znajdziecie jedynie trzy wokalne ścieżki, z których dwie napisał Trent Reznor jako Nine Inch Nails i How To Destroy Angels a zamieszczone zostały oczywiście w remiksach dm5.

Pozostały zestaw to instrumentalne miniatury i monstery, z których klubowym kultem obrasta „Phantom’s Can’t Hang”, ale i „My Pet Coelacanth” zasługuje na sympatię parkietowych epileptyków.

Płyta to dobrze zoptymalizowana kompilacja wakacyjnych „tańców i zaspańców”. Warunek tytułowej pętli został spełniony a 25 instrukcji wykonało się prawidłowo. Tak, człowiek z głową myszy znów potrafi kodować odpowiednie numerki.