Delight – „Breaking Ground”

11 stycznia 2007
ok. 1 minuta czytania

Band porównywany jest do grupy Evanescence i trzeba przyznać, że ma to spore uzasadnienie. Szczególnie w metalowych balladach i bardziej stonowanych kawałkach („In Too Deep”, „Fire”, „Bare Tree”) – za sprawą połączenia głosu Pauliny Maślanki, melodyjności i ciężkich riffów – narzucają się skojarzenia z twórcami przeboju „Bring Me To Life”. Nasi rodacy są jednak znacznie mniej teatralni od Amerykanów. Więcej w nich energii, a nawet gniewu niż dramatyzmu. Natomiast zupełnie błędnie Delight zaklasyfikowano jako kapelę gotycką. Na płycie pojawia się bowiem sporo klasycznego rockowego grania i wiele industrialnych motywów („Divided”, „Sleep With The Light On”, „All Alone”).

Prawdziwe zaskoczenie stanowi jednak produkcja dzieła. Odpowiadał za to Rhys Fulber – człowiek, który pracował chociażby z zespołami Fear Factory i Paradise Lost. Obcując z zawartością „Breaking Ground” od razu słychać, że ktoś z „wielkiego świata” przyłożył rękę do materiału. Nagrania nie są tak zachowawcze, wstrzemięźliwe i tendencyjne, jak większość rodzimych propozycji. Pomimo natłoku dźwięków jest również przestrzeń, w którą znakomicie wpasowuje się głos Pauliny.

Muzycy Delight nie proponują niczego oryginalnego. Formacja stworzyła jednak całkiem niezły longplay. Ze świetnymi, chwytliwymi melodiami, burzą gitar i zmyślnie wplecioną elektroniką.