Wydawnictwo posiada dwa niebagatelne atuty. Po pierwsze – dla sympatyków Daft Punk stanowi wyborną okazję prześledzenia, jaką muzyką inspirują się ich idole, a także w jak kreatywny sposób potrafią wykorzystać te inspiracje. Drugi atut jest banalny – nie dorabiając żadnej ideologii, dostaliśmy po prostu świetną składankę, utrzymaną w spójnym klimacie.
Do każdego z oryginalnych utworów dołączona jest informacja, w jakim kawałku wykorzystali go Thomas Bangalter i Guy-Manuel de Homem-Christo. W większości wypadków jest to jednak zupełnie niepotrzebne. Już pierwszy riff „Release The Beast” z repertuaru Breakwater zdradza nam skąd wziął się kawałek „Robot Rock”. Podobnie rzecz się ma w przypadku brudnego, połamanego „Cola Bottle Baby” Edwina Birdsonga, za sprawą którego powstało kultowe „Harder, Better, Stronger, Faster”. Nie zawsze jednak jest tak łatwo, bo francuscy producenci są prawdziwymi wirtuozami samplingu i potrafią wykorzystać wybrane fragmenty w sposób zaskakujący i oryginalny. Za najlepszy dowód niech posłuży „The Rec Room” Jerry’ego Goldsmitha. Musiałem bardzo dokładnie posłuchać tego numeru, by odnaleźć analogie z daftowym „Around the World”.
Poza wspomnianymi kompozycjami, na „Discovered…” znalazły się też piosenki George’a Duke’a, Chaki Khan i Sister Sledge. Nie będę jednak zdradzał, gdzie duet Daft Punk wykorzystał ich sample, aby każdy sam mógł się doskonale pobawić. I niech funk będzie z wami!