Fisz Emade – „Piątek 13”

27 października 2006
ok. 1 minuta czytania

Na pozór płyta brzmi surowo, ale tylko jeśli skoncentrujemy się na samych dźwiękach. Emade przygotował oszczędne elektroniczne przestrzenie, które Fisz swobodnie zabudował słowami. Dużo gada, można nawet powiedzieć, że jest w nim jakaś zachłanność, by nie zmarnować żadnego wolnego miejsca. Gęsto zatem od słów, ale są one celne, cięte i zabawne. Słychać, że układanie rymów, a potem „mierzenie się” z rytmem sprawia wokaliście przyjemność.

„Piątek 13” to album o dużym ładunku ironii, ale wyczuć można także gorzki smak polskiej rzeczywistości. Przewijają się m.in. wątki emigracji („Bla Bla Bla Numer Dwa”), bezsensownego telemaniactwa („Nie bo Nie”), czy pogoni za stylami-błyskotkami („Imitacje”). Trudno doszukiwać się jakieś publicystyki, są jednak złośliwe uwagi, niekiedy ostre słowo. Pełne humoru i zaiste trafne.

Kiedy Fisz rozpoczynał karierę, rodzimy hip hop jeszcze raczkował. Był wtedy wielką nadzieją. Teraz ten gatunek stał się wszechobecny, a przez to nijaki. Jednak za sprawą nowego krążka Fisza i Emade znów zrobiło się ciekawie.