Gienek Loska Band – „Hazardzista”

15 maja 2012
ok. 2 minut czytania

Skromny i charyzmatyczny muzyk pochodzący z Białorusi zaśpiewał i zagrał ze swoimi kolegami z zespołu muzykę, którą przez lata sam prezentował „na stricie” i od czasu do czasu w różnych programach rozrywkowych. Rządzi więc blues, zmieszany z rockiem, a także southern rock. Do tego Gienek wraz ze swoim przyjacielem Makarem (Andrzej Makarewicz), kompozytorem lub współkompozytorem większości numerów, z którym przed laty przyjechał do Polski, dodali fajnie zinterpretowaną na rockowo tradycyjną pieśń białoruską i rosyjską.

Jest w tych piosenkach coś, co sprawiło, że Loskę pokochały miliony – prawdziwe i poruszające opowieści o życiu. To głównie historie o tym, co Gienkowi przytrafiło się w życiu. A – jak wiemy z wywiadów – przytrafiło mu się sporo niemiłego. Wielki szacunek, że miał siłę, by się podnieść i w wieku 36 lat zadebiutować w takim stylu. To ewenement w rodzimym muzycznym biznesie. W tym wieku raczej ogłasza się koniec kariery lub dłuższą w niej przerwę, niż początek. A Gienek zaczyna działać w sposób, do jakiego przez lata dążył, który dany mu został dzięki wygraniu „X-Factor”. Nie dał zrobić z siebie małpy, za co ponownie mój szacunek, choć założę się, że namawiano go na przeróżne dziwaczne akcje.

Część piosenek z „Hazardzisty” już dobrze znamy, bo Gienek grywał je na ulicach, a masa plików z nimi została zamieszczona w sieci (choćby ze znakomitą „Duszą”). Dla większości zaskoczeniem nie będzie więc, że na płycie słychać i Lynyrd Skynyrd, i The Allman Brothers Band, i Led Zeppelin, i Doobie Brothers, i Dżem z Ryśkiem Riedlem, i Czesława Niemena. Że poza fajną gitarą jest też fortepian i Hammondy. Że brzmi to wszystko naturalnie (brawa dla Macieja Muraszko), pozbawione jest sztuczności. Że jest tak autentyczne, że w świecie wszechobecnego plastiku wydaje się wręcz z innej planety. No i ten głos Gienka, który na pewno niejednej i niejednemu łzy z oczu wyciśnie. Raz koegzystuje z Maćkiem Maleńczukiem w adaptacji bluesa Willego Dixona „Can’t Judge Book”.

Loska opowieści i proste prawdy o życiu przekazuje nam w sposób, obok którego nie powinno się przejść obojętnie, które są uniwersalne i na pewno trafią do różnych pokoleń. Bardzo się cieszę, że w końcu nagrał płytę z zespołem. Liczę na wiele kolejnych. Gienek to cudowny prawdziwek.