Gorillaz – „The Fall”

12 lipca 2011
ok. 2 minut czytania

„The Fall” to być może pierwszy na świecie album nagrany na tablecie z owocowym logo. Tworzony był podczas tournée Gorillaz po USA, m.in. w hotelach i salach koncertowych. Okoliczności, w jakich powstawał krążek (warto wspomnieć, że była jesień), przekuwają się na przebijającą z wielu nagrań nostalgię.

Podobnie jak na ostatnim pełnoprawnym dziele zespołu, „Plastic Beach”, niewiele tu potencjalnie przebojowych kawałków, piosenek, które będziemy nucić jak „DARE” czy nieśmiertelne „Clint Eastwood”, choć „Revolving Doors” zapada w pamięć nieco gorzkim, melancholijnym klimatem podobnie jak słoneczne „Bobby in Phoenix” z wokalem Bobby’ego Womacka. Niemniej, kompozycje częściej mają charakter impresji, eksperymentów i czasem bardziej przypominają zalążki przyszłych utworów niż gotowy materiał.

Na nowej płycie Anglik ponownie udowadnia jednak, że ma wielką wyobraźnię i znakomicie potrafi bawić się elektroniką. Z minimalistycznych, syntetycznych dźwięków – i z pomocą sprytnego sprzętu – jest w stanie wyczarować intrygujące muzyczne krajobrazy. Krajobrazy amerykańskie, bowiem jak wyjaśnia artysta „The Fall” to swoisty pamiętnik z trasy. – Pisałem danego dnia, w danym miejscu, co przełożyło się na amerykański klimat dzieła i nawiązanie do tamtejszych muzycznych tradycji – tłumaczył. Nie należy spodziewać się jednak country z Nashville czy nowoorleańskiego jazzu. „Detroit”, jak na kolebkę techno zza oceanu przystało, rozbrzmiewa tanecznymi rytmami acz nie oczekujcie oczywistych analogii, „Apsen Forest” to osobliwe połączenie gry na Commodore 64 i klasycznego fortepianu, a „California & the Slipping of the Sun” jest jakby wariacją na temat „Souvenir of China” Jeana Michela Jarre’a, która rozwija się w nowoczesny pop. Nigdy byście nie zgadli, z czym Damonowi kojarzy się Seattle.

Albarn postanowił zrobić fanom niespodziankę i opublikował „The Fall” bezpłatnie w sieci. Jak na darmowy produkt rzecz jest niesłychanie wartościowa. Nie sądzę jednak, by oddani fani Gorillaz skąpili grosza, gdyby przyszło im za zestaw płacić.