Habakuk – „Family Front”

2 stycznia 2009
ok. 1 minuta czytania

Dla muzyków formacji nie ma muzycznych granic. Kilka lat temu bezkompromisowo łączyli reggae z hip-hopem. Później wzięli na warsztat, ze świetnym zresztą skutkiem, repertuar Jacka Kaczmarskiego. Teraz kolejne granice pokonują wraz z ponad dwudziestoma zaproszonymi na album gośćmi. O ile dla fanów reggae nazwiska Mikey Dreada (nieżyjący już niestety legendarny muzyk), Don Carlosa z Black Uhuru i całej brygady rodzimych nawijaczy nie stanowią żadnej niespodzianki, a co najwyżej są świadectwem szacunku, jakim darzony jest Habakuk w tym środowisku, o tyle duety z Renatą Przemyk i Muńkiem Staszczykiem zaskakują. Zaskakują w dodatku in plus, bo nic tu się ze sobą nie gryzie, lecz funkcjonuje we wspaniałej symbiozie, stanowiąc kwintesencję przesłania grupy – muzyki ponad podziałami.

O muzyce nie ma się w zasadzie co rozpisywać. To poziom i klasa jak najbardziej światowa, blisko dwie dekady obecności na muzycznej scenie mówią same za siebie. Zachwycać może też podejście do życia artystów. Oni chyba nawet w najpaskudniejszym dniu potrafią cieszyć się promykiem słońca, uśmiechem drugiego człowieka. Propagują wartości, które w tym pędzącym ciągle szybciej i szybciej świecie nie tracą na swej wadze, ale bywają czasem spychane w dal.

Habakuk na 18-lecie działalności przygotował sobie i nam wspaniały muzyczny prezent. Świadectwo dojrzałości z czerwonym paskiem!