Ian Brown – \”The World Is Yours\”

11 grudnia 2007
ok. 2 minut czytania

Ponownie jak w przypadku ostatniego krążka, \”Solarized\”, i teraz muzykowi nie udało się niestety nagrać, żadnej wybitnej piosenki. Na próżno szukać perełek pokroju \”Corpses In Their Mouths\” czy \”F.E.A.R.\”, choć takie \”Street Children (Pity The Child)\” naprawdę sprawia, że w sercu robi się cieplej. Brak owych nadzwyczajnych kompozycji stanowi niemniej jedyny zarzut. Chyba jeszcze nigdy nasz bohater nie stworzył bowiem tak spójnego i w całości urzekającego dzieła. Może i nie ma tu numerów powalających, ale każdy jest co najmniej dobry. A większość spokojna, niespieszna, zachęcająca do smakowania pojedynczych dźwięków. A jest się czym delektować. Brown zebrał bowiem wszystko, z czego słynie i za co go kochamy. Kojący głos, subtelną, acz niebanalną elektronikę i wkradające się, acz niezbyt nachalnie zadziorne gitary. I te wspaniałe smyki… błogie i rozmarzone.

Pan Brown ma ewidentną słabość do smyczkowych aranżacji. Ja również i może właśnie dlatego za każdym razem daję się uwieść muzyce, którą wyczarowuje. Piszę wyczarowuje, ponieważ coś z magii w jego twórczości zawsze się znajdzie, a na najnowszej płycie znajdziemy jej więcej, niż moglibyśmy się spodziewać.

Artysta wyjawił w jednym z wywiadów, że \”The World Is Yours\” jest pierwszym albumem, jaki nagrał nie wspomagając się żadnymi używkami. Nie tylko dla dobra zdrowia, ale i twórczości, lepiej jeśli pozostanie czysty.