Jesteś Bogiem

11 października 2012
ok. 2 minut czytania

Film o Paktofonice okazał wielkim sukcesem i jeszcze przed premierą mówiło się o kultowej produkcji. Muzyka z płytą do dzieła Leszka Dawida aż takim kulturowym fenomenem się raczej nie stanie, ale i przyczepić się nie ma do czego.

To album, który bez wątpienia stanowi świetną pamiątkę dla tych, którzy pokochali kinową produkcję, znakomite uzupełnienie filmu, dodatek, który niejako pozwoli przedłużyć seans. Za sprawą dialogów, którymi przepleciono nagrania, tym, którzy obrazu nie widzieli, zestaw da z kolei pewne wyobrażenie o filmie, będzie swoistym przedsmakiem. Soundtrack bez wątpienia jest ponadto idealną propozycja dla tych, który dotąd nie mieli okazji zetknąć się z twórczością Paktofoniki. To taka reprezentatywna próbka plastycznego stylu, mocnych tekstów i wyobraźni, które złożyły się na muzykę tria. Muzyki, która , co warto podkreślić, w ogóle się nie zestarzała. Fani natomiast, jako ciekawostkę, materiał porównawczy znajdą na krążku utwory zespołu w wykonaniu aktorów grających raperów, czyli Marcina Kowalczyka, Dawida Ogrodnika i Tomasza Schuchardta. Są jeszcze ładnie zlepiając całość i po prostu ładne instrumentale.

Słucha się tego naprawdę dobrze, ale… tylko dobrze słucha. Wybitne soundtracki mają to do siebie, że wciągają, magnetyzują, wchłaniają słuchacza. Muzyczne „Jesteś Bogiem” tego nie robi. Acz trudno powiedzieć dlaczego, gdyż naprawdę przygotowano ten zestaw wzorcowo. Po prostu brakuje iskry geniuszu, jakiegoś mikropierwiastka, który sprawiłby, że ścieżka muzyczna mogłaby równać się z filmem.