Killer Mike – „R.A.P. Music”

16 maja 2012
ok. 1 minuta czytania

Już od pierwszych sekund „R.A.P. Music” mamy do czynienia z muzyką najwyższych lotów oraz rapem, któremu niewiele można zarzucić. Killer Mike swoim potężnym, błyskawicznie zapadającym w pamięci głosem miota ciekawe, soczyste, a przede wszystkim inteligentne i zmuszające do myślenia zwrotki. Czasem ucieka w bardziej społeczne tematy („Reagan”, „Don’t Die”), często koncentruje się na przechwałkach (niesamowite, otwierające płytę „Big Beast”), ale tak naprawdę mniej istotne jest w jakiej konwencji się porusza, bo zawsze robi to z pasją, ogromną energią, wyrzucając z siebie ogrom złości. Jest też odważny, nie boi się głośno mówić o tym, co go denerwuje. To, jaką moc niosą jego słowa, w dużej mierze jest zasługą bitów El-P. Obawiałem się o efekty ich nagrań, bo też nowojorski producent kojarzył się dotąd z hip-hopem tak wykręconym, undergroundowym, że nijak przystającym do Killer Mike’a. Tymczasem muzyk doskonale się odnalazł. Więcej w jego kompozycjach jest funku, a mniej industrialno-depresyjnej powłoki, jaką je powlekał. W dodatku całość ma nie tylko mnóstwo mocy, ale jest też mocno przebojowa. To naprawdę zaskakuje, no i może właśnie dlatego tak bardzo rusza, budzi podziw. I chociaż mamy dopiero maj, idę o zakład, że „R.A.P. Music” znajdzie się wysoko w wielu podsumowaniach muzyki za bieżący rok.