57-letni wokalista najpierw zrobił sobie 10-minutową przerwę po godzinie występu. Następnie wrócił na scenę, wykonał jeszcze dwie piosenki i oznajmił, że kończy show. Jednocześnie przeprosił za niedyspozycję spowodowaną bólem.
„W trakcie wykonywania ostatniej tego wieczoru kompozycji »The Man Who Sold The World« na twarzy Bowiego malowało się cierpienie”, donosi BBC.
Jak później wyjaśnił rzecznik artysty – Mitch Schneider, miał on problem z nerwem ramienia. – Jednak to nic groźnego, lekka kontuzja – dodał Schneider. Nie wiadomo na razie, czy zdrowotny problem muzyka w jakikolwiek sposób wpłynie na resztę jego tournée.
Przypomnijmy, że David Bowie koncertuje obecnie promując swój najnowszy album „Reality”. Trasa po Stanach Zjednoczonych i Europie ma trwać 62 dni. W ubiegły piątek, w trakcie występu w Norwegii, wokalista został trafiony w oko lizakiem rzuconym przez jedną z fanek. Na szczęście, nie odniósł poważniejszych obrażeń.