Artyści są zdania, że niektóre nagrania na koncertach przerastają oryginały.
– Mamy kilka kawałków, które wypadają o wiele lepiej na żywo – wyjaśnia Jas Shaw. – Zazwyczaj jest to dziełem przypadku. Wystarczy na przykład, że jednego wieczora dodamy jakiś syntezator. Kiedy pomysł nam się spodoba dalej gramy tę zmienioną wersję. Z czasem to ewoluuje, bo dodajemy kolejne elementy. Myślę, że w końcu zarejestrujemy, któryś show, by to uwiecznić.
Tymczasem 17 sierpnia ukaże się nowe, studyjne dzieło duetu „Temporary Pleasure”.