Lanberry tęskni za smakiem mirabelek

12 listopada 2020
ok. 2 minut czytania

Płytę zapowiadały trzy piosenki – \”Zew\”, \”Tracę\” i \”Plan awaryjny\”, który w koncercie Premier w Opolu okazał się być najlepszym planem i zgarnął główną nagrodę. Tym razem usłyszymy i zobaczymy Lanberry w zupełnie innym klimacie.

– \”Mirabelki\” to tęsknota za analogowym, namacalnym czuciem, byciem tu i teraz, face to face. Ważne jest dotknięcie rzeczywistości, poczucie jej, bo ona stała się głównie wirtualna, zwłaszcza w ostatnich miesiącach – mówi Lanberry o tej kompozycji i zarówno w dźwiękach jak i w teledysku zabiera nas w podróż trochę sentymentalną, trochę fantastyczną i z przymrużeniem oka, do tego za czym wszyscy tęsknimy. – Mam przebłyski z analogowej rzeczywistości jeszcze z dzieciństwa, ale widzę, że te tęsknoty dotykają nie tylko pokolenia millenialsów, mojego, ale też ludzi młodszych, którzy nie mieli styczności z taką rzeczywistością, jaką ja pamiętam. Może podświadomie tęsknią za czułością i ciepłem namacalności? U nastolatków urodzonych grubo po 2000 roku widzę fascynację światem, z którym nie mogli mieć własnych doświadczeń.

Do udziału w pisaniu tego utworu Lanberry zaprosiła Mimi Wydrzyńską z Linii Nocnej, natomiast producentem \”Mirabelek\” jest Bartosz Dziedzic, znany ze współpracy z Arturem Rojkiem, Moniką Brodką czy Dawidem Podsiadło. W takim dream teamie powstała bardzo aktualna treść i kawałek świetnej muzyki, których zobrazowanie Lanberry powierzyła Maćkowi Mac Adamczakowi.