W studiu wspiera go londyński autor piosenek, Angel. – Piszę utwory dla wielu osób – zdradził. – Kilka ostatnich dni pracowałem z Lewisem. On używa studia, by odreagować stres z toru. Kocha muzykę i chce stworzyć materiał dobrej jakości. Ma pieniądze, więc dlaczego nie. Jego menedżer zacznie się martwić, gdy muzyka stanie się ważniejsza od F1. Póki co, nie ma jednak zamiaru zostać gwiazdą popu.
Według wcześniejszych doniesień, Hamilton zaprosił do studia J. Cole’a.