Little Boots – „Hands”

30 lipca 2009
ok. 1 minuta czytania

Victoria Hesketh, kryjąca się pod szyldem Little Boots na debiutanckim albumie „Hands” Ameryki nie odkrywa. Nawet nie próbuje. Bez zażenowania czerpie od gigantów synth-popu, mistrzów electro, gwiazd popu. Wybiera to, co najlżejsze, najbardziej zwiewne, delikatne, tkając nieco transparentne acz miłe szalenie i chwytliwe piosenki. Większość bardzo europejska, mocno osadzona w latach 80., w okolicach Soft Cell, Yazoo, Pet Shop Boys, Human League. Skojarzenia szczególnie z tym ostatnim zespołem są jak najbardziej na miejscu, bowiem w „Symmetry” (skądinąd znakomitym) wspomaga ją Philip Oakey, czyli wokalista rzeczonej formacji.

Artystka chwilami niebezpiecznie balansuje na granicy kiczu, acz robi to z wielką gracją i wdziękiem, nigdy przekraczając tej cienkiej linii. Czasem próbuje zbaczać z obranego kursu, urządzając sobie np. wycieczkę w kierunku urban („Meddle”), zdecydowanie lepiej sprawdza się jednak w syntezatorowych kompozycjach, jak chociażby w „Mathematics” czy eterycznym „Tune into My Heart”.

Najtrafniej muzykę Little Boots określają słowa refrenu singlowego „New in Town” – „I’m gonna take you out tonight/I’m gonna make you feel alright (…) I’ll show you a good time”. To właśnie ma do zaoferowania Victoria – dobrą zabawę. Tylko tyle… a może aż tyle?