Lukas Graham – „Lukas Graham”

29 kwietnia 2016
ok. 1 minuta czytania

Potwierdza się teoria, że Skandynawowie mają dar do tworzenia zgrabnych niczym pupa Kylie Minogue melodii. W tym przypadku chodzi o Duńczyków, którzy tworzą przyjemny dla ucha pop. Czasem podbarwiony rockowo, kiedy indziej pomieszany z elektroniką, a sporadycznie muśnięty też R&B. Nowoczesny, ale bez przesady. Raz są to numery bardziej festiwalowe, raz raczej do młodzieżowych seriali. Muzycznie, brzmieniowo nie ma w tym niczego odkrywczego, ale nie o to też chodzi. Chodzi o piosenki, przeboje, które wypełnią radiowe ramówki i rozmaite komercyjne playlisty.

„7 Years” to pełna emocji ballada, zaraz po której mamy dynamiczny, skoczny podbity dubstepowym rytmem wprost stworzony na masowe imprezy „Take the World by Storm”. „Drunk In The Morning” przyjemnie buja i ma w sobie coś z miejskiego szyku, natomiast „Strip No More” może zauroczyć pogodnym, słonecznym klimatem i pulsacją w stylu Marka Ronsona, a „Funeral” to kolejna klasyczna, popowa ballada. Jak wspomniałam, muzycznie nie ma tu rewolucji. Fani Eda Sheerana czy Hoziera powinni znaleźć coś dla siebie. Uwagę zwracają natomiast teksty. Bezpośrednie, czasem gorzkie i chwilami poruszające niekoniecznie znane z popowych kawałków tematy (Everyone welcome to my funeral/Everyone I know better be wasted – witam na moim pogrzebie/lepiej żebyście byli nawaleni).

„Lukas Graham” to zestaw adresowany raczej do młodszego słuchacza, dość bezpieczny i zachowawczy, ale pełen chwytliwych melodii i zapamiętywanych refrenów.