Artystka chce jednak, by akcja film zatytułowanego roboczo „Something In The Air” rozgrywała się w Stanach Zjednoczonych. Jego bohaterami byliby mieszkańcy pewnej miejscowości, którzy wdychając opary z produkującej lek fabryki uzależniają się od seksu. Decyzja o realizacji projektu musi zapaść jak najszybciej, bo do podobnego pomysłu przygotowuje się już inna amerykańska wytwórnia.