Wokalistka twierdzi, że media niesprawiedliwie oceniają obie płci: mężczyzn kreują na autorów, a kobiety – na diwy.
– Ciężko ludziom uwierzyć, że będąc diwą jestem jednocześnie autorką swoich piosenek i ich producentką – wyjaśnia Carey, która należy do najlepiej sprzedających się artystek lat 90. ubiegłego stulecia. – Mówiąc szczerze, mężczyznom jest dużo łatwiej zasłynąć jako autorom, niż kobietom, tym bardziej, że ja nie siedzę za fortepianem czy z gitarą. Moim narzędziem jest głos – tłumaczy artystka.
Ostatnia płytą w dorobku Carey jest wydany w kwietniu tego roku album „The Emancipation of Mimi”.