Materia – „Case Of Noise”

22 maja 2013
ok. 2 minut czytania

Gdyby muzycy Materii nagle postanowili zostać zawodowymi wojskowymi, od razu oddelegowałbym ich do komórki planowania strategicznego. Sądząc po tym, jak do tej pory przebiega ich kariera, doskonale wiedzą, czego chcą, zdają sobie sprawę, że na tacy nikt im niczego nie da i że w ich przypadku najlepiej sprawdzi się etos DIY podniesiony do potęgi. Oczywiście, potrzebne są do osiągnięcia celu wizja i umiejętności, lecz te Materia posiada w stopniu dużym.

Nie, tekst nie pojawia się dlatego, że kapela ze Szczecinka doszła do finału pewnego talent show (aczkolwiek fakt ten pozwoli mi być może uniknąć bury za zwłokę ze strony zwierzchników). I bez niego radziła sobie wcześniej świetnie, a i po nim wieść o niej nie zaginie w pomrokach naszego szołbizu. O „Case Of Chaos” grzechem byłoby nie napisać, bo zwyczajnie to świetna muzyka. Bardzo energetyczna, dynamiczna, nierzadko brutalna, a przy tym niepozbawiona melodyjności, frapujących klimatycznych fragmentów, ozdobników, które powodują, że nie wpadamy w znudzenie rutynowym naparzaniem. Hałas produkowany przez kwartet ma korzenie mocno rozłożyste. Część odnóg idzie w stronę nowej fali amerykańskiego metalu spod znaku Lamb Of God i Chimaira, inne w stronę metalcore’owców z Killswitch Engage, dalsze skręcają do klasyków nu-metalu, jeszcze inne zapuszczone są w kierunku Meshuggah, jakieś maleńkie odrosty wędrują ku emo/screamo, klasycznego thrashu (Pantera). Zaś frazowanie w refrenie w świetnym „Vandals” kojarzy się mocno z „Be Aggressive” Faith No More.

Wielość inspiracji nie jest zarzutem. Żadnym grzechem nie jest czerpanie z dobrych źródeł i sklejanie z nich własnego obrazka, co właśnie muzycy robią. Jak na debiutujący (dużą płytą) zespół Materia pokazała ogromny potencjał. Świetnie pracują gitary, znakomicie operuje głosem Michał Piesiak. Sami się wydali, sami wyprodukowali (przy udziale dużej klasy speców – Andrzeja Puczyńskiego i Piotra Zygo). Hałas Materii robi bardzo duże wrażenie. A to przecież dopiero pierwsza płyta.