Metro – „Hands In Motion”

27 stycznia 2008
ok. 1 minuta czytania

Najlepsza rekomendacja dla EP-ki Metra? Gdyby tytułowe „Hands In Motion” w którejkolwiek z dwóch wersji znalazło się na niedawno wydanej płycie Wildchilda „Jack Of All Trades”, spokojnie można byłoby zaliczyć ten numer do najlepszych na krążku popularnego rapera z Kalifornii. Liczę, że materiał polskiego producenta dotrze do jak największej liczby kolegów Wildchilda w Stanach. Niech słuchają, niech się zachwycą i niech walą do Metra drzwiami i oknami z prośbami o beaty. Chłopak na to zasługuje.

„Hands In Motion” to krążek dla ludzi osłuchanych w hip-hopie, potrafiących docenić dopracowane do granic perfekcji brzmienie bębnów i świetny sampling. O najważniejszym gościu już wspomniałem, ale przecież są tu jeszcze Abstract Rude i Athletic Mic League oraz śmietanka raperów spod skrzydeł Asfalt Records, chociażby Fisz i O.S.T.R. Nie można zapomnieć też o znakomitych skreczach w wykonaniu takich panów, jak DJ Twister, DJ Haem czy DJ Romes.

Jest jednak jeden ogromny minus tego wydawnictwa. Minus, który uwiera, szczypie, drapie i nie daje spokojnie zasnąć. Dlaczego to jest tylko EP? Metro, czekam na pełny album na takim poziomie jak „Hands In Motion”!