Muzyka filmowa – „Once”

13 listopada 2008
ok. 2 minut czytania

„Once” jest doskonałą propozycją dla wszystkich ludzi uważających muzykę filmową za nudną, a kupowanie soundtracków za wyrzucanie pieniędzy w błoto. Kompozycji zawartych na płycie słucha się bowiem z równie wielką przyjemnością poza kinem, jak i w czasie seansu. Dzieło Carneya to po prostu idealny przykład doskonałego mariażu dźwięków i obrazu. Niezależna irlandzka produkcja zupełnie niespodziewanie podbiła serca publiczności na całym świecie, zbierając nie tylko doskonałe recenzje, ale i szczycąc się wysoką frekwencją. Opowieść o przypadkowym spotkaniu dwójki wrażliwych muzyków, zagranych przez prawdziwych artystów, Glena Hansarda i Markétę Irglovą, ujmuje bowiem autentycznością, żarem i wrażliwością. A ponieważ cały film jest jedną wielką piosenką, album niesie ze sobą identyczny ładunek emocjonalny.

Kompozycje Hansarda, lidera The Frames oraz odtwórcy jednej z głównych ról w kultowym obrazie muzycznym Alana Parkera „The Commitments”, oraz Irglovej, czeskiej pieśniarki i pianistki, w żaden sposób nie porażają, a mimo to nie sposób przejść obok nich obojętnie. Ich podstawowym atutem jest szczerość i prostota połączona ze wzruszającymi tekstami, dzięki którym obraz młodych ludzi szukających miejsca na Ziemi, staje przed oczami bez potrzeby użycia projektora. „Once” to ujmująca składanka kameralnych piosenek, pozbawionych wyszukanych aranżacji, opartych na brzmieniu gitary i fortepianu, miejscami – jak chociażby w nagraniu „Gold” w wykonaniu Interference – uzupełnionych folkowymi skrzypkami, charakterystycznymi dla Szmaragdowej Wyspy. Jednocześnie z tych nieskomplikowanych dźwięków płynie tak duża energia, iż wybiegają daleko poza szufladę ballad o niespełnionej miłości.

„Once” jest ostatecznie dowodem na to, iż minimalizm i unikanie plastikowej ckliwości może spotkać się z największym uznaniem. Doceniła to nawet Amerykańska Akademia Filmowa, przyznając otwierającej płytę piosence „Falling Slowly” Oscara. Po prostu, skromność popłaca.