Nas – „Hip Hop Is Dead”

23 grudnia 2006
ok. 2 minut czytania

Jeśli ogłasza się koniec czegokolwiek, czy można jednocześnie ostrzegać przed nim i obiecywać wierność tradycji? Nas uważa, że tak. Mnie wydaje się jednak, iż artysta nie do końca jest konsekwentny w tym, co mówi. Jego zdaniem, śmierć hip hopu łączy się ściśle z komercjalizacją tego gatunku. Problem leży w stosunku raperów do uprawianej sztuki, która właściwie nie jest już sztuką, a zwyczajnym biznesem. Dlatego uliczne rymowanie skończyło się. O tym traktuje większość utworów na najnowszym, muzycznie bardzo przyzwoitym albumie Nasira Jonesa. Wypełnione dosadnością, ostre teksty zestawione zostały z melodyjnymi, tanecznymi bitami i nierzadko klasycznymi samplami. Brzmi ciekawie, a momentami wręcz znakomicie.

Amerykanin trochę zapomina, że krytykuje machinę, w której sam uczestniczy, promując swoją muzykę choćby w telewizji MTV. Wprawdzie często wspomina o ludzkiej hipokryzji, ale winą woli obarczać innych. Nie podaje konkretnych nazwisk, mówi ogólnie, faktem jest jednak, że samego siebie widzi w grupie wiernych sztuce hip hopu. Na przykład w kawałku „Hope” ukazuje pedantyczne oddanie słowom, rymując bez bitów, zupełnie a cappella. Poza tym przyjmuje rolę starszego, doświadczonego kolegi, który chętnie poucza młodszych. Karci ich za brak ciekawych rymów, pomysłów i oryginalności. „Każdy brzmi tak samo!”, grzmi w tytułowym nagraniu.

Płytą „Hip Hop Is Dead” Nas dołącza do grupy formalistów, nie podobają mu się zmiany, jakim ulega cała kultura hiphopowa. Może mówiąc, że hip hop umarł, tak naprawdę ma na myśli scenę nowojorską, z której sam się wywodzi? Może żal mu własnej kariery, która powoli blednie? A może jest zwyczajnie sentymentalny i tęskniąc za starymi czasami nie potrafi odnaleźć się w dzisiejszej rzeczywistości? Prawdą jest na pewno, że swoim dziełem Jones otwiera kolejną debatę nad stanem współczesnej muzyki, prowokuje do wymiany zdań z innych raperami. A dzięki współpracy Jaya-Z, Dr. Dre, Snoop Dogga czy The Game próbuje zjednoczyć hip hop ze Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża. Czy ktoś przyłączy się jeszcze?