Nina Nastasia trzy razy w Polsce

22 września 2010
ok. 1 minuta czytania

Jej najnowsza płyta to pełna uroku i emocji „Outlaster”. Sama artystka zdaje się być u szczytu swoich możliwości twórczych. Jak wszystkie poprzednie albumy Nastasii, taki ten został nagrany przez Steve’a Albiniego (Shellac) w studiach Electrical Audio. Tym razem jednak rezygnując z oszczędnych, surowych brzmień, Nina postanowiła zatrudnić Paula Bryana (Elvis Costello, Lucinda Williams, Aimee Mann), który zaadaptował kompozycje na małą orkiestrę. Do ich wykonania zostały zaproszone kwartety smyczkowe i dęte, a idealnym dopełnieniem całości okazali się perkusista Jay Bellerose (grał m.in. na płycie Niny „The Blackened Air”) i gitarzysta Jeff Parker (Tortoise).

Nowojorska artystka bardzo szybko zdobyła sobie sympatię Johna Peela, dla którego nagrała w sumie sześć sesji, a Steve Albini do dziś nazywa jej album „Dogs” jednym ze swoich faworytów spośród kilku tysięcy płyt, w których powstanie był zaangażowany.