Nowy termin koncertu Igorrr w Warszawie

10 kwietnia 2020
ok. 3 minut czytania

U boku muzyka wystąpią Otto Von Schirach oraz Drumcorps. Wydarzenie odbędzie się bez zmian w warszawskim klubie Proxima.

Nazwa Igorrr to wizja genialnie szalonego Francuza Gautiera Serre. Przez lata realizowana przez niego samodzielnie, a od 2017 roku funkcjonująca w czteroosobowej formacji z Gautierem odpowiadającym za kompozycje, programowanie i wokale. Pozostała trójka członków kapeli to wokaliści Laure Le Prunenec i Laurent Lunoir oraz bębniarz Sylvain Bouvier. Igorrr nagrywa dla jednoznacznie kojarzącej się z metalem wytwórni Metal Blade, ale metal bynajmniej nie wyczerpuje palety dźwięków tworzonej przez Francuza.

Gautier przyznaje się do inspiracji muzyką klasyczną, trip hopem, hip-hopem, death i black metalem, djentem, industrialem, czy tradycyjną muzyką z Bałkanów. Jak sam mówi: „Chcę po prostu tworzyć muzykę, którą kocham, bez zastanawiania się, czy jest ona zbyt skomplikowana albo zbyt odległa od tego, co lubią ludzie”. Nie uznaje granic. Dla niego proces tworzenia to coś na kształt wielkiej imprezy, na której stawili się fani przeróżnych gatunków muzyki. Świetnie oddaje to, chociażby tytuł wydanego w 2017 roku albumu „Savage Sinusoid”, którym Serre rozpoczął współpracę z Metal Blade. Gościnnie pojawił się Travis Ryan z Cattle Decapitation.

Otto Von Schirach to pół-Kubańczyk, pół-Niemiec urodzony w kubańskiej dzielnicy Miami w 1978 roku. Od dziecka oddziaływała na niego muzyka kubańska, rap w wersji gangsta, a także dźwięki elektroniczne. Do tego babcia praktykowała magię, dzięki czemu Otto szybko dowiedział się o świecie nadrealnym. Do poznanych wcześniej dźwięków z czasem doszedł, chociażby noise i gore grind (a także kiepskie horrory i filmy porno), co z czasem wpłynęło na styl muzyki tworzonej przez Von Schiracha.

Tworzyć zaczął na poważnie w połowie lat 90., gdy kupił pierwszy automat perkusyjny. Otto szybko doczekał się uznania dla swojej mocno pokręconej twórczości. Wyrazem tegoż był również kontrakt z wytwórnią Ipecac, której jednym z właścicieli jest Mike Patton, czy gościnny udział na płycie legendarnych Skinny Puppy. Występy Otto prawdziwa jazda bez trzymanki, gdzie jest miejsce i na hip-hop, i na death metal, i na odjechaną elektronikę. Oprócz wrażeń słuchowych można liczyć też na wzrokowe, bo koncerty wzbogacane są o ciekawe wizualizacje.

Pod nazwą Drumcorps kryje się pochodzący z przedmieść Bostonu muzyczny perfekcjonista Aaron Spectre. Muzyką fascynował się od małego. Początkowo był jedynie bywalcem koncertów, potem sam zaczął ją tworzyć. Najpierw jego serce biło przede wszystkim dla mocnych dźwięków, choćby takich, jakie tworzył zespół Converge. Z czasem, kiedy mieszkał w Nowym Jorku, jego zainteresowania powędrowały w kierunku elektroniki z naciskiem na breakcore, jungle, drum and bass i ambient. Aarona fascynują też dub i reggae.

Drumcorps w pewnym momencie doszedł do wniosku, że większe pole do popisu i rozwoju będzie mieć na Starym Kontynencie. Z tego powodu znalazł się najpierw w Berlinie, by po jakimś czasie osiąść w Amsterdamie, gdzie scena klubowa i elektroniczna jest niezwykle prężna. Tam Aaron rozwinął swój styl, którego bazą jest mieszanie agresywnej, połamanej elektroniki z ciężkimi brzmieniami oraz kojącym kołysaniem dubowo-regaee’owym.

Bilety na koncert ponownie dostępne na sklep.knockoutprod.net.