O tym jak Lenny Kravitz pamiątkę po Micku Jaggerze spalił

15 czerwca 2004
ok. 1 minuta czytania

Muzyk tak długo przechowywał dość niezwykłą pamiątkę, gdyż jest wielkim fanem lidera grupy The Rolling Stones. – Był taki wieczór, że występowaliśmy razem – wspomina Kravitz. – Potem Mick zaprosił mnie do siebie. Przegadaliśmy całą noc o muzyce i innych sprawach. Paliliśmy wspólnie „trawkę” i resztki jednego jointa zachowałem dla siebie.

Szacunek Kravitza wobec Jaggera okazał się jednak nie wystarczający, gdy w domu zabrakło zioła. Wtedy pamiątka poszła z dymem.

Lenny nie jest tak otwarty w rozmowach z gazetami w Stanach Zjednoczonych. Rewelacje o marihuanie ukazały się bowiem na łamach chorwackiego magazynu „Gloria”.