Brytyjka zarabiała w dość oryginalny sposób, o czym chętnie opowiada.
– Pozowałam malarzom do aktów – wspomina Faith. – Obrazy były naprawdę piękne i wysmakowane, ale niestety na płótnie często wyglądałam na o wiele grubszą, niż byłam w rzeczywistości, bo malarze uwielbiają cielesne piękno i chętnie je przerysowują. Kiedy widziałam gotowe dzieła, mówiłam: \”O, nie wiedziałam, że jestem taka duża\”. Pracowałam też jako asystentka magika. Byłam unoszona w powietrzu, przecinana, znikałam i znów się pojawiałam. Raz spędziłam sześć godzin w pudle z królikiem. Zagadywałam do niego. \”To powiedz mi, od dawna się tym zajmujesz?\”.
Dorobek Palomy Faith zamyka krążek \”Fall to Grace\” z maja tego roku.