Paris Hilton roni łzy nad własnym albumem

23 sierpnia 2006
ok. 1 minuta czytania

Dziedziczka hotelowa uważa swój krążek za genialny, ale nie może uwierzyć, że jest prezentowany w klubach. Artystka twierdzi jednak, że słuchacze będą tańczyć do jej muzyki dopóki nie dowiedzą się, kto jest autorem.

– Kiedy słyszę tę muzykę, płaczę, to takie dobre – wyznaje Hilton. – Ludzie to lubią. Wciąż pytają się: „Co to jest?”. Ale ja nie mówię. Nie chcę, żeby ktoś zrobił sobie z tego dzwonek telefoniczny, a poza tym ludzie powstrzymują się od oceniania tego. Jakby wiedzieli, to by pewnie nawet nie tańczyli.

Album „Paris” ukazał się w 21 sierpnia.