– Początkowo mieliśmy nagrać punkową płytę – zdradził perkusista, John Eriksson. – Kiedy jednak teraz słuchamy tego materiału, muszę stwierdzić, że to raczej pop rock. Na żywo te piosenki nadal jednak noszą znamiona punk rocka.
– Wróciliśmy do początku – dodał. – To jak „Powrót do przyszłości”.
Za produkcję odpowiada Per Sunding (The Cardigans). Jak przekonuje Eriksson, to również on wprowadził imprezową atmosferę w studiu. Jedna z piosenek, „Tomorrow Has To Wait”, traktuje właśnie o mocno zakrapianych sesjach nagraniowych.
Poprzednie dzieło Szwedów to „Living Thing” z marca 2009 roku.