Muzyk uwielbia spieszyć do domu samochodem, a następnie gotować różne pyszności. Artysta już od dłuższego czasu kultywuje ten rytuał, rezygnując w ten sposób z tradycyjnych imprez po koncertach.
– 15 minut po zejściu ze sceny nie jestem w stanie normalnie komunikować się z kimkolwiek – wyjaśnia Stipe. – Poziom adrenaliny jest u mnie tak wysoki, że potrzebuję go natychmiast zbić.
Jak się okazuje szybki samochód i pichcenie są na to najlepszym sposobem.