Znana w Beverly Hills psycholożka, Lillian Glass, zaleciła piosenkarce jak najszybszą wizytę u lekarza. – Jeśli Britney nie uda się na leczenie, umrze w przeciągu pół roku albo i wcześniej – wyrokuje Glass. – Według mnie Brit cierpi na cyklotymię, czyli przewlekłe zaburzenie nastroju, w którym na przemian występuje uczucie przygnębienia, smutku oraz stanu nadmiernej wesołości, wzmożonej energii i aktywności. To wiele wyjaśnia. Raz Britney wydaje się być zupełnie normalna, a już za chwilę zachowuje się jak niezrównoważona. To książkowa kandydatka na samobójczynię.
Ostatnia płyta Britney Spears to „Blackout” z października 2007.