Amerykańska oficyna domaga się od artysty zwrotu zaliczki w wysokości 300 tysięcy dolarów, jaką otrzymał on na poczet autobiografii, której dotąd nie napisał. Umowa Random House z P.Diddym powstała w 1998 roku i zakładała dostarczenie tekstu do końca następnego roku. W 2000 roku raper, który naprawdę nazywa się Sean Combs, został poinformowany decyzją sądu, iż dopuścił się naruszenia kontraktu. Wówczas artysta pozwał współautora książki, Mikala Gilmore’a, który miał porzucić projekt po przyjęciu 325 tysięcy dolarów. Sprawa została jednak umorzona po tym, jak niedoszły współautor autobiografii ogłosił bankructwo.