Rockmani Jet podbijają taneczną scenę z The Bloody Beetroots

9 lipca 2017
ok. 2 minut czytania

Zespół Jet w 2012 roku zawiesił działalność. Teraz wracają w nowej, zaskakującej odsłonie. Efektem współpracy Australijczyków z włoskim przedstawicielem sceny tanecznej jest podwójny singel „My Name Is Thunder”. Wydawnictwo zawiera dwie wersję tytułowego utworu – pierwszą w klimacie EDM, drugą typową dla Jet, rockową.

– Wiedzieliśmy, że ten numer potrzebuje rockowego akcentu, kogoś w stylu Nica Cestera z Jet – opowiada kryjący się pod pseudonimem The Bloody Beetroots, Sir Bob Cornelius Rifo. – Zamiast więc szukać kogoś w tylu Nica, postanowiliśmy po prostu nakłonić do współpracy prawdziwego Nica. Kiedy zaprosiliśmy go, pozostali muzycy zaczęli rozmawiać o powrocie.

Pod tym adresem można posłuchać jednej wersji a tutaj drugiej.

The Bloody Beetroots to solowy projekt zamaskowanego DJ-a i producenta znanego jako Sir Bob Cornelius Rifo. Projekt łączy ze sobą electro house, dance-punk, dubstep z new rave i punk rockiem. Remiksy i zupełnie nowe kawałki wyprodukowane przez włoskiego artystę często łączą surowe elektroniczne brzmienie z żywymi instrumentami i czysto rockowymi riffami. Płyty włoskiego DJ-a początkowo były wydawane przez wytwórnię Steve’a Aoki i już w 2006 roku wzbudziły zainteresowanie na rynku muzycznym. Jego koncertową formę będzie można zobaczyć na 23. Przystanku Woodstock. Festiwal odbędzie się w dniach 3-5 sierpnia 2017 roku w Kostrzynie nad Odrą.

Jet to twórcy przebojów „Are You Gonna Be My Girl”, „Look What You’ve Done” czy „Put Your Money Where Your Mouth Is”. Na koncie mają trzy albumu, z których ostatni to „Shaka Rock” z 2009 roku.