Najnowszy krążek byłego frontmana Boyzone to zbiór dziesięciu kompozycji, które przez kilkadziesiąt lat zapisał na koncie wielki Burt Bacharach. Keating porwał się na klasykę, ale ma ku temu wszelkie podstawy. W końcu głos wygrał na loterii, ma szacunek wobec muzyki, a skoro Burt zaakceptował ten pomysł, a do pomocy produkcyjnej zgłosił się Greg Wells, żal było tę okazję zmarnować.
Szalenie urzekający jest ten dość krótki krążek. Orkiestrowe aranżacje robią niesamowite wrażenie. Tutaj smyczki, tam instrumenty dęte, a Keating czuje się w tym jak ryba w wodzie. Udało mu się nie tylko nie zepsuć żadnego ze szlagierów, ale wręcz dołożyć do nich swoją jakość, stempel smaku. Nie próbuje wyjść przed szereg i wokalem toczyć pojedynku z muzykami, dość często daje wręcz orkiestrze grać rolę pierwszoplanową. I to może budzić szacunek.
Gdybym miał wybrać ulubione piosenki z zestawu, na pewno byłaby to otwierająca krążek „The Look Of Love”, poruszająca „What the World Needs Now” oraz przepełniona emocjami „This House Is Empty Now”. To nie są utwory i to nie jest płyta, która podbije z miejsca listy przebojów, ma za to szansę na długo zapaść w pamięci oraz sercach słuchaczy. Podstawowym warunkiem – wrażliwość. Bez tego lepiej do „When Ronan Met Burt” nie podchodzić.