Rotting Christ – „Aealo”

13 lutego 2010
ok. 2 minut czytania

Sakis słusznie mówi, że „Aealo” to bardziej rozwinięte dziecko płyty „Theogonia”. Właśnie narodzony muzyczny potomek jest bardziej naturalny brzmieniowo i bogatszy aranżacyjnie. Sporo tu ładnych gitarowych melodii, będących eleganckim ukłonem dla klasycznego heavy metalu. Uderza zaś naładowany klimat niemal każdej piosenki. Sakis wybrał się bowiem myślami do historii swojej ojczyzny, gdy oręż szczękał często, aczkolwiek fortuna nie zawsze była po greckiej stronie. Duch walki unosi się nad całym albumem, a podkreślają go wojenne okrzyki. Z krążka emanuje tak duża energia, że ciężko jest spokojnie usiedzieć.

Czoła z szacunkiem chylę za sposób pożenienia blackmetalowej ekstremy i greckiego folku. Żartobliwie pisząc, mamy wielkie greckie blackmetalowe wesele ze sporą dozą rozsądnie podanej tradycji. Żeńskie wokalizy i dawne instrumenty świetnie kompilują się z rozpędzoną brutalnością (np. tytułowy, „Eon Aenaos”), udanie podkreślają podniosły („…Pir Threontai”), czy złowrogi klimat (choćby „Thou Art Lord”). Nie ma pijackiej ludyczności, wypełniającej gros folkowo-metalowych płyt. Ale w końcu „Aealo” to przede wszystkim ostry black metal. Tyle, że czarne kolory pokrywają tu czasami nieco jaśniejsze odcienie. Cudna jest druga część „Fire Death And Fear”, gdy żeńskie wokalizy pojawiają się po zwolnieniu na tle melodyjnego, epickiego riffu. Majstersztykiem w zestawie jest cover „Orders From The Dead” Diamandy Galas. Genialna, diaboliczna wiedźma o greckich korzeniach, udostępniła Sakisowi wokale do wersji z jej krążka „Defixiones, Will And Testament: Orders From The Dead”. Oryginał to w zasadzie tylko recytacja Diamandy. Sakis podłożył pod wokal ponurą muzykę, stopniowo narastającą bądź wyciszającą się, jakby dopasowującą się do tego, co Galas robi z głosem. A robi rzeczy niesamowite – transowo wokalizuje, mówi z powagą po angielsku, by znienacka przejść do opętanego krzyku po grecku. I tym podobnie przez prawie dziewięć minut. Interpretację Greków Diamanda określiła jako znakomitą, a ta artystka nie szafuje komplementami. Jeśli posłucha całej płyty zapewne doda kolejne. Bo „Aealo” z pewnością na komplementy zasługuje.