Ryan Adams pod dużym wpływem AC/DC

7 września 2016
ok. 1 minuta czytania

Rockowy muzyk szykuje swój szesnasty długogrający krążek. Na potrzeby dzieła zrealizował aż 80 piosenek. – Może nawet więcej – mówi. Wybrał jednak te najlepsze i ograniczył zestaw do kilkunastu. Nad ich brzmieniem czuwał Don Was (Rolling Stones, Bonnie Raitt).

Niezatytułowany jeszcze longplay ukaże się 4 listopada. Dużą inspiracją była dla muzyka twórczość AC/DC. – Kiedy biegam słucham iPoda – opowiada Adams. – Wrzuciłem tam całą dyskografię AC/DC. Słuchałem też wielu rzeczy z lat 80. – Bruce’a Springsteena czy Bruce Hornsby’ego. Ale kiedy słuchałem „Fly on the Wall” AC/DC zrozumiałem, co muszę zrobić ze swoją płytą.

Ryan Adams zaczynał karierę w grającym alternatywne country zespole Whiskeytown. Solową działalność rozpoczął w 2000 roku płytą „Heartbreaker”. Od tego czasu wydał łącznie 15 albumów. Ostatni z nich – „1989” – jest w całości coverem longplaya „1989” Taylor Swift. Amerykanin jest też cenionym producentem, który wspierał takich artystów jak Willie Nelson, Jenny Lewis czy Fall Out Boy. Na koncie ma ponadto współpracę z Counting Crows, Weezerem, Norą Jones czy Beth Orton.