Podczas niedawnego koncert w Ryman Auditorium w Nashville amerykańskim wokalista usłyszał rzuconą z tłumu publiczności prośbę, by zaśpiewał piosenkę „Summer of ’69”. Tymczasem jest to utwór z płyty „Reckless” Kanadyjczyka Bryana Adamsa.
Ryan przerwał swój występ i zarządził zapalenie świateł na sali, by mógł zlokalizować kiepskiego fana. Gdy już to się udało, wręczył mu 30 dolarów (tyle kosztował bilet) i kazał opuścić imprezę – bo w innym razie nie dokończy koncertu.
W incydent wmieszał się jeszcze miejscowy organizator, który przepraszając próbował powstrzymać fana przed wyjściem. Ten wolał jednak zatrzymać pieniądze.