Tym razem jest chyba nawet jeszcze bardziej różnorodnie, chociażby ze względu na liczbę wokalistek. Najmniej wyraziście – ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu – wypada szalenie utalentowana Lykke Li. Eteryczny „Miss It So Much” ulatuje niemal od razu po zakończeniu. Zupełnie inaczej wygląda sprawa z Karin Dreijer Andersson. „Tricky Tricky” to bodaj najbardziej drapieżna i rozbudowana kompozycja w zestawie, a „This Must Be It” wciąga w transowy wir od pierwszych dźwięków. Szorstki głos dziewczyny z The Knife idealnie wzmaga narastające w utworach napięcie. Z kolei Robyn idealnie wpasowała się w roztańczoną i niemal dyskotekową piosenkę. Kawałek o wszystko mówiącym tytule „The Girl And The Robot” przypomina skrzyżowanie Daft Punk z Kylie Minogue. Norwegów wspomogła jeszcze jedna pani, znana z debiutu „Melody A.M.” i koncertów Röyksopp Anneli Drecker. Ta zapewniła najładniejsze nagrania na albumie, w szczególności prześliczne „Vision One”, gdzie jej delikatny śpiew kontrastuje z surową aranżacją, choć „You Don’t Have A Clue” i hipnotyzującemu „True To Life” też niczego nie brakuje.
Wśród pozbawionych wokali kawałków warto zwrócić uwagę na „Röyksopp Forever” – okraszony smykami, iście barokowy w swej przesadzie popis talentu duetu.
Album jest miły dla ucha, przyjemny a w momentach z Karin nawet zachwycający. To jednak najmniej zakasujący, najbardziej popowy i przystępny materiał w dorobku Röyksopp. Wielu się to pewnie nie spodoba, zabieg wydaje się jednak przemyślany i zamierzony, bowiem jeszcze w tym roku ma ukazać się stanowiący przeciwwagę dla „Juniora” spokojny i introwertyczny „Senior”.