Sigur Rós akompaniuje Clive’owi Owenowi

25 listopada 2009
ok. 1 minuta czytania

Obraz stanowi adaptację powieści „The Boys Are Back in Town” Simona Carra. Książka opowiada o losach wdowca samotnie wychowującego dwóch synów.

– Z początku użyłem utworów Sigur Rós jako tymczasowego soundtracku – opowiada reżyser, Scott Hicks. – Efekt był tak dobry, że postanowiłem udać się do Islandii i spotkać się z muzykami osobiście. Wiedziałem, że są bardzo wybredni i że nie pozwalają każdemu na wykorzystywanie ich twórczości, ale gdy obejrzeli film i od razu się zgodzili.

– Istnieje takie słowo w islandzkim, które opisuje emocje, jakie budzą się w człowieku po obejrzeniu tego filmu – tłumaczy Georg, basista Sigur Rós. – Nie da się go dosłownie przetłumaczyć, ale znaczy ono, że gdy obejrzysz ten film, czujesz, jak wspaniale jest żyć.

W obrazie usłyszymy siedem utworów Sigur Rós oraz jeden formacji Riceboy Sleeps, pobocznego projektu wokalisty Jónsiego.

Dorobek islandzkiej grupy zamyka album „Með suð í eyrum við spilum endalaust” z czerwca 2008 roku.

Dramat „The Boys Are Back” zagości w kinach w przyszłym roku.