Sofia Coppola fanką My Bloody Valentine

22 stycznia 2004
ok. 1 minuta czytania

Twórczość tej irlandzkiej kapeli odegrała niezwykłą rolę w młodości amerykańskiej reżyser. – „Loveless” to jedna z moich najbardziej ulubionych płyt – stwierdziła Coppola. – Pamiętam, że dostałam ją mając dwadzieścia kilka lat i słuchałam jej wówczas bez przerwy. W tamtych czasach było to dla mnie niezwykle ważne przeżycie.

Gdy Coppola przygotowywała się do realizacji obrazu „Między słowami” wpadła na pomysł, by do napisania muzyki zatrudnić właśnie gitarzystę My Bloody Valentine. – Zupełnie nie wiedzieliśmy, czy Kevin zgodzi się pracować z nami – wspomina Coppola. – Na pierwszym spotkaniu miałam spore problemy, by wytłumaczyć mu o co mi chodzi. Uwielbiam muzykę, ale mówienie o niej nie jest prostą sprawą.

Ostatecznie w filmie znalazło się kilka nowych kompozycji Shieldsa, m.in. „City Girl”, „Golf Course”, „Are You Awake?” i „Ikebana”. Widzowie będą mogli też usłyszeć utwór „Sometimes”, wydany w 1991 roku na albumie „Loveless”.

Wybór Sofii Coppoli z pewnością był słuszny – zważywszy na to, iż jej projekt zbiera nagrody na całym świecie. Kevina Shields dostał natomiast nominację do Brytyjskiej Nagrody Filmowej za najlepszą muzykę do filmu.