Świat rocka opłakuje Raya Manzarka

21 maja 2013
ok. 2 minut czytania

– Jestem całkowicie wstrząśnięty stratą mojego starego przyjaciela – napisał Alice Cooper.

– Jestem bardzo zasmucony odejściem Raya, teraz jest z Jimem. Znaczą dla mnie dzisiaj dokładnie tyle samo, co 40 lat temu – Joe Perry, gitarzysta Aerosmith

– RIP Ray Manzarek. Słowa nie są wystarczające. The Doors reprezentują dla mnie brzmienie L.A. To była pierwsza kapela, jaką usłyszałem, gdy przeprowadziłem się z Anglii. „Light My Fire”. Nigdy nie zapomnę – Slash.

– Wow. Ray Manzarek. Jedyny w swoim rodzaju oryginał. Cieszę się, że mogłem z nim chociaż raz pograć. R.I.P. – Flea.

Swój żal wyrazili także koledzy Raya z The Doors – perkusista John Densmore i gitarzysta Robby Krieger.

– Nie było klawiszowca, który lepiej uzupełniałby słowa Jima Morrisona – napisał John. – Ray, czułem z tobą zawsze muzyczne porozumienie. (…) Będę tęsknił za moim muzycznym bratem.

– Cieszę się, że mogłem z nim grać kawałki The Doors, także przez ostatnią dekadę – wspomina przyjaciela Robby. – Ray był wielką częścią mojego życia i zawsze będę za nim tęsknił. Ray i Jim byli najbardziej nietypowymi ludźmi jakich poznałem. (…) Był jedynym na uczelni UCLA, który widział coś dobrego w Jimie. Wszyscy pozostali uważali, że jest fałszywy albo jeszcze gorzej. On dostrzegł geniusz Jima, reszta jest historią.

Muzyk zmarł w Rosenheim, w Niemczech. W tamtejszej klinice leczył raka przewodów żółciowych. Miał 74 lata.